Pachis bez Remechu
W ostatnim numerze Wieści poinformowaliśmy o zamiarze likwidacji rady nadzorczej Remechu (Remech bez Pachisa). Krótka informacja podana w niskonakładowej gazecie spotkała się z dużym zainteresowaniem. Uzyskaliśmy przy okazji nowe informacje.
Zgodnie z naszą zapowiedzią likwidacja rady jest w porządku obrad rady nadzorczej Z.Ch „Police” SA odbywającej się w czasie składania tego materiału do druku. Remech jest największą spółką zależną Z.Ch „Police”. Od tej pory jak poinformował na konferencji prasowej wieceprezes Rafał Kuźmiczonek ,właściciel bez pośrednictwa rad nadzorczych będzie kontrolował działalność spółek zależnych.
Nie jesteś ze mną – masz problemy
Bartłomiej Pachis póki co jest przewodniczącym rady nadzorczej „Remech” sp. z o.o. Straci zatem jedno z 4 wymienionych w oświadczeniu majątkowym (za rok 2011- za 2012 jeszcze nie opublikowano) źródeł dochodu. Kwota to niewielka – ok. 1400 zł miesięcznie. Uwagę natomiast przyciąga przychód z działalności gospodarczej CMB (Centrum Materiałów Budowlanych) Bartłomieja Pachisa – ponad 443 tys. zł. To obrazuje poziom obrotów hurtowni. Ich zdecydowana większość dotyczy zaopatrzenia w materiały budowlane firmy „B|”( nazwa znana redakcji). Firma B wykonywała usługi mechaniczno-konstrukcyjne głównie w zakresie ochrony środowiska na rzecz Z.Ch. „Police” jako podwykonawca Remechu.. Pachis potrafił z właściwą sobie nachalnością oferować materiały budowlane niejednemu z polickich przedsiębiorców. Nie wszystkim się to jednak podobało – np. „Z” (nazwisko znane redakcji) odmówił. W tych kontaktach stanowisko szefa rady zamiast być przeszkodą było zachętą do współpracy z intratnymi zleceniami Remechu w tle.
Styl, w jakim Pachis działa, najlepiej obrazuje sytuacja sprzed kilku lat. Chodzi o groźbę rzuconą w kierunku prezesa Banku Spółdzielczego, Kazimierza Wirkijowskiego. W pewnym ważnym głosowaniu na sesji w ub. kadencji Wirkijowski zagłosował nie po myśli Pachisa. Skutkiem tego rozjuszony lider kubu PO przeprowadził atak na powszechnie szanownego prezesa banku. Podszedł do niego i zagroził: „Będzie pan miał kontrolę nadzoru bankowego” po czym czmychnął. Media to wychwyciły, ale Bartkowi się upiekło. W tej kadencji się nie wychyla. Palmę pierwszeństwa przejęła Patrycja Nowak, która raczy nie widzieć „biznesów” swojego kolegi .W zamian zarzuca radnych interpelacjami ws. wyimaginowanych nieprawidłowości w urzędzie.
Partnerstwo publiczno-prywatne
W Policach aktywny w Remechu, natomiast w Szczecinie Pachis jest prezesem spółki akcyjnej Polskie Terminale . W roku 2011 z tytułu umowy o pracę zarobił 151 tys. zł. Bynajmniej nie z tego powodu pracownicy już w zeszłym roku skierowali do prezesa Zarządu Morskich Portów Jarosława Siergieja, któremu podlegają Polskie Terminale, pismo w sprawie podwójnej działalności Pachisa- prezesa jednej ze spółek i prywatnego przedsiębiorcy jednocześnie.
W Porcie wiodącym akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Reszta to akcje komunalne. A więc środki publiczne. Stąd niezadowolenie załogi – ich zdaniem konflikt interesów. Taka oryginalna odmiana partnerstwa publiczno – prywatnego.
Wujka nie posłuchał
Pachis żyje dzięki partii. Jest przewodniczącym PO w Policach z poparcia rodziny Kardziejonków już drugą kadencję samorządową. Obecnie jego pozycja w PO jest nijaka. Niby jest przyjacielem Nitrasa, niby Gawłowskiego, a jak wiadomo przyjaciel wszystkich jest niczyim przyjacielem. Właściwie już nikomu do niczego nie jest potrzebny .Spółce matce też. Co prawda swego czasu „przysłużył się” polickiej PO bezpardonowymi atakami na burmistrza Diakuna. Hucpa ws. studzienek- choć minęły już lata- pamiętamy, że trwała wiele miesięcy. Efekt tego jest taki, że nie ma żadnych wyroków, dochodzeń, procesów. Pachis nigdy nie wyjaśnił publicznie o co mu chodziło kiedy oburzał się : „okradacie naszych mieszkańców”. Nikogo nie przeprosił. Tymczasem jako gorliwy obrońca interesu publicznego znalazł się na krajowej liście Pulsu Biznesu wśród 100 wybitnych bohaterów partyjnych układów PO i niejasnych nominacji.
Jerzy Kardziejonek swego czasu radził: Chcesz być w polityce i na intratnej publicznej posadce i mieć hurtownie- to miej, ale nic nie sprzedawaj w promieniu 150 km od Polic.
Bartek wujka nie posłuchał. Raczej ex- wujka
Andrzej Marek