Zimowa kąpiel Klubu Morsów ze Szczecina i Polic w norweskich fiordach
Kolejna wyprawa Szczecińsko-Polickiego Klubu „MORSY”, tym razem do Sandefjord na południu Norwegii, odbyła się w dniach 26-29 stycznia. Ubiegłoroczna okazała się dużym sukcesem zimowych zapaleńców. W wyprawie udział brało 16 morsów z Polic i Szczecina. Celem wyprawy była miejscowość Sandefjord na południu Norwegii, 150km od Oslo.
– Mieszkaliśmy w przytulnych domkach na kempingu Vora w połowie półwyspu pod miejscowością Sandefjord – mówi jeden z uczestników. -Przylecieliśmy wieczorem w piątek, a wylecieliśmy w poniedziałek po południu. Podziwialiśmy piękne widoki w norweskim stylu w drodze busikiem z kempingu do miasta. Zwiedziliśmy centrum urokliwego miasteczka Sandefjord z białymi stylowymi domami. Weszliśmy na wzgórze Prestasen z pięknym punktem widokowym na miasto i zatokę – dodaje.
Grupa Morsów przy okazji tej podróży promowała Szczecin i Police niosąc wysoko na wędkach flagi miast. Norwegowie zainteresowani roześmianą grupą w charakterystycznych pomarańczowych czapkach, pytali skąd są. Musieli wyjaśniać, że nie są policją ze Szczecina, gdyż dla Norwegów intrygujące były emblematy na jednakowych kurtkach z napisem Szczecin- Police. – Pozdrawialiśmy Polaków spotykanych co kilkaset metrów. Znaleźliśmy drogowskaz kierujący nie tylko do miast norweskich, ale także do Małoszyc – miejsca urodzenia Gombrowicza, który umieścili zapewne jego tutejsi wielbiciele- opowiadają Morsy. – Wykąpaliśmy się w zimnej wodzie przy pustych marinach jachtowych, a ponadto udzieliliśmy wywiadu lokalnej gazecie Sandefjord Blad.
Lodowi śmiałkowie spotkali się ze znanym norweskim YouTube’rem Apetor’em, który tworzy zabawne filmy związane z zimowymi kąpielami, choć niekoniecznie ekstremalnie morsowymi.
Jak to mają w zwyczaju, w niedzielę rozpoczęli morsowanie w wodzie, w której odczucia termiczne ze względu na zasolenie wody są odmienne od słodkowodnych i bałtyckich.
– Przeżyliśmy spektrum pogodowe; od słonecznej, poprzez deszczową i wietrzną oraz śnieżną pogodę. -Przeszliśmy spacerkiem 3,5km do fortu Folehavna na południowym krańcu półwyspu, na którym stacjonowała kiedyś artyleria. Dzięki temu, że nie było lodu, a jedynie odrobina śniegu mogliśmy wdrapać się w miejsca niedostępne zimą. W południe kąpaliśmy się po drugiej stronie półwyspu, gdzie po kilkuset
metach wędrówki w zimnej wodzie można było zdobyć szczyt wysokiej obłej skały. Ostatni dzień tradycyjnie zakończyliśmy morsowaniem.
Od najbliższego wtorku Szczecińsko- Polickie Morsy przygotowują się do wyprawy na Syberię na morsowanie w zamarzniętym Bajkale…