RYBAKIEWICZ SOBIE NIE RADZI
Na piątkowej sesji rady powiatu (20 grudnia) jednym z punktów porządku obrad była „Odpowiedź na wniosek grupy radnych powiatu polickiego z dnia 22 listopada 2013r.” Pismo, o którym mowa, to konsekwencja pozostawienia listu otwartego Beaty Golisowicz bez odpowiedzi, złożonego wcześniej na ręce przewodniczącego rady. Dla przypomnienia, w wystąpieniu sesyjnym, krótko po powołaniu Agaty Markowicz-Narękiewicz na stanowisko dyrektora ZS, trwającym bez mała 2 godziny, nowa dyrektor posługiwała się, zdaniem Beaty Golisowicz, półprawdami jak i stwierdzeniami nieprawdziwymi. W drodze sprostowania przekłamań, była dyrektorka skrupulatnie wyłuskała tezy, z którymi się nie zgadza (Wieści Polickie nr 328). Spodziewała się , że jej punkt widzenia zostanie przez radnych uwzględniony, a ona sama uzyska na list odpowiedź. Tak się jednak nie stało. Pismo ugrzęzło u przewodniczącego Kropidłowskiego, a zainteresowana otrzymała kilkuzdaniową lakoniczną odpowiedź. Napotykając mur niezrozumienia i obojętności, Beata Golisowicz postanowiła złożyć wniosek w tej sprawie do radnych. Efektem tego, podczas ostatniej sesji, mieliśmy wątpliwą przyjemność odsłuchania długiego monologu wicestarosty Anny Rybakiewicz, nazwanego szumnie odpowiedzią na wniosek radnych. Rybakiewicz, jak można wywnioskować, starannie się do tego przygotowała. Świadczyć o tym może rozwlekłość jej odpowiedzi na każde z 16 postawionych pytań. Łączny czas wystąpienia to przeszło 2 godziny. Nie byłoby czego komentować, gdyby Anna Rybakiewicz poważnie podeszła do tematu, z szacunkiem do radnych, gości na sesji jak i samej Beaty Golisowicz. Zafundowała jednak zebranym spektakl pełen absurdów, prawniczego bełkotu i rażących nieścisłości. Przeciętny słuchacz niewiele z tego potoku nieskładnych zdań zrozumiał.
Pomijając fakt, że merytorycznie te wypowiedzi były źle przygotowane, to o pomstę do nieba wołają szkaradztwa językowe w wykonaniu, piastującej bądź co bądź urząd wicestarosty, Anny Rybakiewicz. Nie każdy ma dar pięknego i gładkiego języka, ale podstaw poprawnej polszczyzny, to już chyba można od sprawujących władzę wymagać. Z natręctwem popełnia całe mnóstwo błędów, niedopuszczalnych, naszym zdaniem na takim forum. A i z czytaniem też były problemy. To my, podatnicy i wyborcy, płacimy na utrzymanie polityków, więc wymagania mamy prawo mieć.
Nie o kulturę języka tylko chodzi. Choć rzecz to ważna. Z wypowiedzi Rybakiewicz nie można było wysnuć żadnego wniosku, a zbywanie radnych oraz zgromadzonej publiczności dwugodzinnym wywodem nazwać można tylko arogancją. Wyraz swemu oburzeniu dawali radni, i to nie tylko opozycyjni wobec Rybakiewicz. Świadczy o tym choćby fakt, że duża część zebranych systematycznie opuszczała salę. Taki poziom debaty publicznej jest dowodem na bezradność zarządu powiatu wobec problemów, z którymi się zderza. Najwyraźniej Anna Rybakiewicz nie radzi sobie z problemami „Szkoły Białej”, a zmiana na stanowisku dyrektora tej placówki tylko problem pogłębia.
Małgorzata Marek-Ułasiewicz
Ktoś się odważyl i napisał prawdę o tej Pani ,Brawo …